Wietnamska zupa Pho z pieczoną wołowiną i tofu
Przyznaję się bez bicia - oszalałam na punkcie tej zupy odkąd pierwszy raz jej spróbowałam!! Ostatnio będąc na obiedzie w jednej z poznańskich restauracji, miałam ponownie okazję jej skosztować i wtedy postanowiłam, że bezapelacyjnie muszę ją przygotowć w moim domu. Co nieco poczytałam, kupiłam odpowiednie składniki i postanowiłam, że co będzie to będzie :) Wyszła w punkt, dlatego sprzedaję Wam na nią mój przepis :))
Jeszcze do niedawna sama nie myślałam, że zasmakuje mi zupa oparta na anyżu (którego szczerze samego nie znoszę), goździkach, cynamonie w połączeniu z sosem rybnym, sosem sojowym i kolendrą. Brzmi dziwnie, prawna? Ale zapewniam Was, że smakuje rewelacyjnie, orientalnie i zaskakująco! Dopiero połączenie tych składników, i to w odpowiednich proporcjach, w wywarze ugotowaym na dobrej rosołowej porcji wołowej, daje ten fenomenalny efekt. Trzeba uważać, żeby nie przesadzić z żadnym ze składników, bo wszystkie są mocno wyraziste.
Przygotowanie tej zupy utwierdziło mnie kolejny raz w tym, że nie istnieją niedobre dania- są tylko nieodpowiednio dobrane proporcje, a w życiu warto odkrywać nieustannie nowe smaki! To co, zaryzykujecie? ;)
Czego potrzebujemy?
- Rosołowa porcja wołowa
- 200 g rostbefu
- 2 marchewki
- 1 pietruszka
- 2 cebule
- 2 ząbki czosnku
- 2 gwiazdki anyżu
- 4 goździki
- 1 cm świeżego imbiru w cienkich plastrach
- laska cynamonu
- łyżka cukru
- 1 papryczka chilli
- 2 limonki
- szczypiorek
- pędy bambusa
- ok. 100 ml sosu rybnego
- ok. 100 ml sosu sojowego
- pół szklanki kolendry
- 1/4 szklanki bazylii (jeżeli jesteście w posiadaniu to powinna być bazylia tajska)
- 1 opakowanie tofu
- łyżka oleju kokosowego
- 1 opakowanie makaronu ryżowego
Sposób przygotowywania:
1. Wołową porcję rosołową dokładnie myjemy, wkładamy do garnka z 3,5 litra zimnej wody i zagotowujemy. Po ok. 5 minutach po zagotowaniu, mięso wyjmujemy, płuczemy i odstawiamy. W osobnym garnku zagotowujemy ponownie 3,5 litra wody. Wkładamy mięso, obraną marchewkę, pietruszkę i pokrojoną w większe piórka cebulę. Gotujemy pod prykryciem 20 minut.
2. Do gotującego wywaru wkładamy anyż, goździki, czosnek, cynamon, imbir i cukier. Całość gotujemy bez przykrycia minimum 2 godziny!!
3. Rostbef dokładnie myjemy, osuszamy. Przygotowujemy w naczyniu żaroodpornym marynatę z 2 łyżek sosu rybnego i sosu sojowego. Przekładamy tam mięso i chowamy na 30 minut do lodówki. Nagrzewamy piekarnik do 250 stopni i następnie pieczemy w nim mięso ok. 50 minut. Po upieczeniu mięsa czekamy do wystudzenia i kroimy rostbef w cieniutkie plasterki.
4. Pod koniec gotowania wywaru, w misce wymieszać pozostałą ilość sosu rybnego i sosu sojowego i dodać do zupy. Dla smaku można dodać więcej obu sosów oraz dosolić zupę. Dodać do zupy również pędy bambusa, połowę przygotowanej kolendry oraz bazylię i chwilę jeszcze gotować. Nie można zagotować zupy, żeby nie straciła barwy.
5. Makaron ryżowy przygotować zgodnie z instrukcją, odcedzić.
6. Papryczkę chilli pokroić w plastry, szczypiorek pokroić w małe kawałki, limonkę przekroić na ćwiartki, resztę kolendry pociąć i odstawić. Wszystkie składniki przełożyć do osobnych misek.
7. Na patelni rozgrzać łyżkę oleju kokosowego i na rozgrzany wrzucić pokrojone w kostkę tofu. Smażyć do zarumienienia.
8. Do miski lub głębokiego talerza przełożyć makaron, plastry wołowiny, dodać paprykę, szczypiorek ćwiartkę limonki, kolendrę oraz tofu. Całość zalać gorącą zupą Pho.
i gotowe! Smacznego!
Komentarze
Prześlij komentarz